- Arcane http://www.arcane.pun.pl/index.php - Zamglone jeziora http://www.arcane.pun.pl/viewforum.php?id=11 - Burzowe równiny http://www.arcane.pun.pl/viewtopic.php?id=38 |
Nemezis - 2014-03-21 17:32:29 |
|
Nemezis - 2014-03-26 13:18:51 |
Zbliżała się noc, gdy dotarł nad burzowe równiny. Przystanął na niewielkim wzniesieniu nieco zmęczony podróżą. Silny, zimny i porywisty wiatr owiewał jego pysk, natomiast z oddali ku niemu pędziły czarne chmury, których kępy niekiedy oświetlały białe pioruny. |
Yvette - 2014-03-26 19:55:28 |
Biegła niemalże bez przerwy, całą drogę z wulkanu wprost na burzowe równiny. Nie zdziwiła się, gdy zastała ją wichura, deszcz i huki grzmotów. Szukała wzrokiem Haven'a - tyranozaur powinien tu być, a przynajmniej tak mówił. Wtem jej oczom ukazały się lekko zdenerwowane brachiozaury, które rozglądały się nerwowo. |
Nemezis - 2014-03-27 06:39:41 |
Burknął, usłyszawszy za sobą charakterystyczne chlupanie towarzyszące przemieszczaniu się po zmokniętej trawie, jednakże widząc, iż jest to Yvette rozluźnił się ponownie, przymknął oczy i zaczął relaksować się w ulewie. |
Yvette - 2014-03-27 07:03:48 |
- Kamirah rozbijała się wczoraj po całym wulkanie, co chwilę strącając jakieś kamienie i tworząc chaos i najwyraźniej ignorowała dwóch nowych członków stada. Zauważyłam bowiem samicę styracosaurusa oraz młodą samicę podobnego gatunku do mnie. - Na jej pysku pojawił się wyraz lekkiego rozdrażnienia. |
Nemezis - 2014-03-27 07:09:34 |
Zamruczał coś przeciągle zastanawiając się chwilę nad jej słowami, po czym nieco zaskoczony odpowiedział. |
Yvette - 2014-03-27 15:13:13 |
- Jak wolisz. Co do klanu natury oni chyba też nie przepadają za tymi z ogni. Gdy zwiedzałam sobie ich tereny Kamirah zaatakował jakiś pachycefalozaur, a jak dobrze wiesz oni rzadko kiedy tracą nad sobą panowanie i atakują. - Wymruczała. W myślach już planowała swą wyprawę w strony tegoż właśnie klanu. Może warto się tam rozejrzeć? |
Nemezis - 2014-03-27 18:04:03 |
- Może i byłoby to dobre posunięcie, skoro jeszcze nie wiemy kim jest ich przywódca. - westchnął, po czym dokończył - A być może żyją na własną rękę, bez niego. Lecz patrząc na obecną sytuację jesteśmy najlepiej zorganizowani. |
Yvette - 2014-03-28 13:43:07 |
- Być może, któż to wie. W klanie ognia panuję anarchia, u natury nie ma przywódcy, a my jesteśmy w klanie sami. Niezły początek. - Powiedziała cicho, by czym skierowała łeb w stronę nieba, burza powoli ustępowała. |
Nemezis - 2014-03-30 19:19:54 |
Widząc, iż burza ustaje postanowił odejść z tych terenów. |
Yvette - 2014-03-30 19:22:13 |
- Tak pani(e). - Zeszła ze skały i skierowała się w stronę terenów ognia. |
Nemezis - 2014-04-01 20:06:59 |
Ponownie stanął na wyżynie z której rozciągał się idealny widok na całe burzowe równiny. Była noc a chmury, mimo iż kłębiły się nad niebem nie zwiastowały burzy. Przyćmiły one jednak blask księżyca w pełni więc było jeszcze ciemniej. W oddali spało duże stado argentynozaurów, które były idealnym celem polowania. Duże, ociężałe, tłuste, jednakże nadal mniejsze od Havena. Zszedł z pagórka i ruszył nieznacznie w ich stronę, zaś gdy był blisko przycupnął przy kamieniu. Lustrował grupę wzrokiem, najpierw odnalazł alfę, zaś później chore wypierdki będące idealnym celem. Spodobała mu się samica z poranioną nogą więc niezwłocznie ruszył biegiem w jej stronę. Wartujące zwierzę zaryczało, część z nich zdążyła wstać i zacząć uciekać, jednakże cel polowania był za wolny. |
Yvette - 2014-04-01 20:50:32 |
Zatrzymała się w pewnej odległości i tylko obserwowała udane polowanie Haven'a. Wszystko działo się tak szybko, że nie miała nawet czasu, by zareagować, pomóc. Gdy było po wszystkim podeszła do zdobyczy, która już miała rozerwany brzuch. |
Martisyahu - 2014-04-01 21:07:31 |
Spowity w mroku krążył po nocnym niebie. Nie wymagało to żadnego wysiłku, bowiem ciepłe powietrze brnące ku niebu unosiło go ze sobą. Szybował sennie miotając teren wzrokiem, a gdy dostrzegł znajome sylwetki zniżył lot aby po chwili znaleźć się tuż obok nich. |
Yvette - 2014-04-02 07:26:56 |
Uniosła łeb i oblizała pysk z krwi. Zauważyła ogromną sylwetkę na tle nocnego nieba, która po chwili wylądowała tuż obok nich. Stojąc kecalkoatl był niemal tak duży jak Haven'owi. |
Martisyahu - 2014-04-02 16:34:15 |
Pokiwał przecząco łbem z widocznym politowaniem. Cóż za głupiec miał tyle tupetu, aby zadrzeć z klanem wody? |
Yvette - 2014-04-02 19:50:52 |
Yve była lekko rozbawiona tyloma pochwałami pod adresem klanu wody ze strony nowego członka tegoż klanu. A przecież był wśród nich dopiero od kilku godzin. |
Nemezis - 2014-04-04 06:41:02 |
Jedyne co to skinął łbem dla nowego członka klanu wody. Pierwsza osoba w ich gronie, a Haven nie miał czasu aby z nim porozmawiać. No cóż, kiedyś to nadrobi. |
Martisyahu - 2014-04-05 22:27:54 |
Widząc jak wszyscy odchodzą na spotkanie, on sam postanowił nie gnić samotnie na swoich terenach. Rozprostował olbrzymie skrzydła, dziób uniósł dumnie ku górze, po czym wzbił się w eter. |